Rozdział.12.
Wstałam, ubrałam luźne dresy , postanowiłam pobiegać. Justin jeszcze spał. Napiłam się wody i wybiegłam z hotelu. Biegłam przez parki , przez plażę, jakimiś ścieżkami. Biegałam około 2 godziny. Gdy wróciłam do pokoju hotelowego, Justin leżał na łóżku lekko podenerwowany.:
-gdzie ty byłaś ?!
-poszłam biegać
-wiesz jak ja się martwiłem ?! dlaczego mi nie powiedziałaś ?!-wstał z łóżka
-nie chciałam cię budzić bo ty tak słodko spałeś- dałam mu buziakaw kącik ust i poszłam się odświeżyć. Wzięłam prysznic. Ubrałam to:http://www.loveit.pl/love/340761/-fotoblog-ilovemode-w-photoblogplLekko się pomalowałam i rozpuściłam włosy. Wyszłam z łazienki a Justina już niebyło w pokoju. Eh…wyszłam z pokoju i skierowałam się w kierunku stołówki.Natychmiastowo bieber do mnie podbiegł
-zrobiłem dla ciebie śniadanie
-dziękuje Justin , ale ja nie będę jeść.
-musisz coś zjeść. Zresztą, obiecałem mamie że cie dopilnuje zjedzeniem.
-srutututu majtki z drutu- mruknęłam i poszłam w kierunku stolika.–dzień doby- przywitałam się z pattie
-witaj , jak się spało? 

-a nawet dobrze. – odwzajemniłam uśmiech. Po chwili Justinprzyniósł mi talerz z kanapkami z szynką
-masz to zjeść i koniec, kropka.
-eee… Justin ?
-tak ? – podeszłam do niegoi szepnęłam mu do ucha:
-ja nie jem mięsa.- i odeszłam po sałatkę i szklankę wody. Gdywróciłam bieber nadał stał z otwartą buzią , w tym samym miejscu.
-justin – powiedziałam. A on nic
-justin – powiedziałam nieco głośniej
-BIEBER !!! – wrzałam na całe gardło. Właśnie w tym momenciewszyscy ludzie ze stołówki się na mnie popatrzyli, O_o Otrząsnąłsię na szczęście i popatrzył na mnie .
-przepraszam , nie wiedziałem – a ten nadal z tym…
-hah spoko. To o której jedziemy ?
-za chwilę. No to jestem zmuszony zjeść te kanapki…
-hahaha- puściłam do niego „oczko” i odniosłam talerz. Chciałamwyjść ale ktoś szepnął mi na ucho:
- nie zjem ich. Gdzie idziesz?
-chciałam iść do jakiegoś sklepu po pare czasopism.
-pójdę z tobą.-uśmiechnął się.
Szliśmy za rękę … a raczej podskakiwaliśmy ja małe dzieci.
Dotarliśmy do kiosku i kupiłam jakieś gazetki, paczkę gum orbit.

-wracamy ?- spytał Justin
-możemy wracać.
-daj mi buziaka
-robi się szefie – powiedziałam , po czym dałam mu soczystego buziakaw usta.
- musze ci powiedzieć że zanim pojedziemy to będziemy mieć lekcje z moją nauczycielką.
-mhm… -skrzywiłam się
*
Siedzimy już pół godziny w pokoju, z książką w rękach. Justinsiedzi skupiony a ja się nudze bo to wszystko już miałam przerabiane w tamtejszkole.
-Dominica , uczysz się ?- spytała mnie Kim (dop.aut.Kim to ich nauczycielka)
- Nie, opracowuje plan masowej zagłady ludzkości , przy użycia super nowoczesnego wirusa.
- co ?
- Tak , uczę się. –powiedziałam po czym wybuchłam śmiechem, jakinni również.
-błuahhahahah
-hahahahha
-huahauhuahau
-nudzi mi się – podeszłam do okna
-dobra , to na tym kończymy lekcje. Cześć- poszła w pizdu
otaaak !

- zhodzimy
- okey
Po pary minutach jechaliśmy limuzyną pod studio. Nie ogarniam co się tutaj dzieje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz